Szkoda ,że Daryl nie wspomniał o swojej cudownej krwi w 2 sezonie. Rick i Carl o mało się nie wykrwawili, a ten chował się w namiocie na skraju farmy.
A tak , to całkiem spoko finał. Wątki pozamykane plus nowe otwarcie.
Tylko czy Mich , Rick i Daryl spotkają się kiedyś z resztą... ?
Got. To jednak mi umkło:)Dzięki za odpowiedź. To jakoś długo ją brało...Siostra Andrei się przemienila raz dwa.
Siostra Andrei nie przemieniła się wcale jakoś expressowo. Andrea długo ją trzymała na rękach. Doktor Jenner mówił ,że niektórzy mogą przemienić się nawet w czasie kilku sekund. Rosita została uśmiercona zanim się przemieniła.
Mogli to jeszcze pociągnąć do czasu odnalezienia Ricka i połączenia wszystkich z grupą. Tego mi brakuje jako dopięcie całej historii. Nawet połączenie z Morganem. W końcu Morgan był w 1 epizodzie 1 sezonu... 6 dodatkowych epizodów. To by pięknie zakończyło serial.
To byłby najdłużej czasowo ciągnący się sezon ze wszystkich.
Poza tym czas akcji TWD i FTWD dzieli obecnie kilka ładnych lat.
W TWD nie takie rzeczy już robili. Nawet w tym ostatnim epizodzie był przeskok o rok.
No jakoś na początku 9. sezonu był przeskok o bodaj 6 lat (gdy Judyta uratowała grupkę Magny, waląc z Colta z lasu:D), zdaje się w odcinku, w którym Ryk zawalił termin oddania mostu do użytku;]
To wiem. To by znaczyło, że TWD jest dalej w czasie niż FTWD. A to dziwne, nie widzieli wybuchu nuklearnego?
FTWD może na potrzeby uniwersum przyspieszy nieco i się wszyscy jakoś spotkają ...
Kiedyś, pod jakimś tematem (tylko nie pamiętam na którym forum:D) już o tym pisałem, bo ktoś zadał podobne pytanie.
Z tego co sprawdzałem na mapie, to miejsce wybuchu tych głowic od miejsca gdzie bujała się ekipa TWD, dzieliło grubo ponad 1000 km (być może nawet blisko 1,5 tys. km).
Jak to , nie widziałaś co z Rositą? Przecież z 2 minuty jej poświęcono na łożu śmierci...
To wiem, ale nie widziałam jak ją dziabnął szwendacz...Widać jak czujnie oglądałam ostatni odcinek:/
Jakby Rosita została rozszarpana wraz ze swoją Coco to by była chyba najdrastyczniejsza śmierć w całej historii TWD. Strasznie naciągnęli, że udało jej się wyrwać.
Śmietnik po dziś mi siedzi w głowie. Jak to mogli tak zrobić?. Dla mnie to był symboliczny moment kiedy serial spadł z pewnego poziomu na długi czas.
Może dlatego, że Glenn był lubianą postacią i część fanów pewnie by po jego wcześniejszym odejściu odpłynęła...Nie komiksowym odejściu tylko innym.
Masz rację. Nie lubię jednak takich zabaw widzem, szczególnie w tym serialu .Jak ktoś wpada w horde trupów to powinien zginąć, lub minimum być ugryzionym (jak w przypadku Rosity). Carl został ugryziony podczas szamotaniny z kilkoma trupami. Można odejść od komiksu?
ja chyba już zdążyłam się przyzwyczaić do takich numerów i raczej się dziwię, jak ktoś naprawdę ginie:)
Ale przyznasz, że Rosita pozbyła się zombiaków może nie aż tak efektownie, ale w dość podobny sposób:D
musisz obejrzeć drugi sezon jeszcze raz. Daryl dotarł do farmy po uratowaniu już Carla, a tak to siedział w Kamperze z Carol, Dale'm, i Andreą aby czekać i szukać Sophii.
Można to tak tłumaczyć, że wtedy był jeszcze inną postacią i miał innych w dupie.
Tak ,było. Choć Daryl wykazywał już wtedy pewne symptomy ,,opiekuńcze". Szukał Sophi'i
Tylko ze krwi 0- też nie można podawać każdemu. Przed podaniem łączy się dwie próbki, jak wszystko ok to na X minut i obserwuje reakcje. A i tak nigdy "bezpośrednio" jak to wygląda tutaj.
Co do tej krwi, to Daryl wspomniał, że dopiero we Wspólnocie sie o niej dowiedział podczas jakiś badań