Szkoda, ze gra glownie w slabszych filmach, ale za role w The Office mozna mu to wybaczyc
Całkiem nieźle zagrał teraz w "Foxcatcher", po za tym brawa za charakteryzację, był prawie nie do poznania.
Dla mnie rok 2003 to rok przełomowy dla niego- po roli w Bruce Wszechmogący przejął pałeczkę w kategorii najlepszy aktor komediowy od Jima Carreya (przed nim najlepsi IMO: Chevy Chase, Gene Wilder, Madeline Kahn, Peter Sellers). Od tamtej pory nie zaistniał lepszy aktor komediowy, rola w The Office to faktycznie klasyczne 10/10, absolutnie top3 najlepszych roli w serialach komediowych wszech czasów.