I przedostatni na którym byłem w Kinie. Po nim kobitka zawlokła mnie na ostatni ("List w butelce od piwa" czy jakoś tak). Cały czas mi brzęczała ; "Zobacz, jak oni się kochają!". Ja do Niej; "Ci w naszym rzędzie?" (gziło się tam paru małolatów rozmaitej płci). Ona; "Nie, ci na ekranie!". Na ekranie był jakiś łysawy gość i kobitka ze sztucznymi plastikowymi cyckami. Ja; "To może obejrzyjmy tych małolatów obok, lepsi są". Ona do mnie; "Nie masz za grosz poczucia piękna!"
"Superprodukcja" to też chłam. Ostatni dobry film Machulskiego to "Pieniądze to nie wszystko", ale nawet przereklamowanego "Kilera" uważam za słabiznę.