Obejrzałem go 3razy i wystarczy.To jedyny film Władka ktory mi sie nie spodobał reszta rewelka zwłaszcza Psy, Reich ,Słodko Gorzki
ha! tak samo uważam. Oglądałem ten film jeszcze za małolata. Pamiętam były chyba to moje urodziny a to leciało na HBO. Czekałem na niego z niecierpliwością ale się zawiodłem. Po kilku latach znów postanowiłem do niego wrócić myśląc, że wtedy byłem jeszcze mały żeby go zrozumieć. Ale i teraz uważam go za słabego.
W dodatku słabo zagrany i powinien nie być emitowany w TV jak Yyyyreek kosmiczna nominacja
Moim zdaniem, żeby obejrzeć ten film to trzeba to trzeba się zorientować w temacie fabuły tego filmu. Dla mnie ten film to jest jeden z lepszych filmów lat dziewięćdziesiątych. Film ma inteligentną fabułę, ma dowcip, akcję i jest krótki. Niewiele Polskich filmów ma taką "konstrukcję". A co do innych filmów Pasikowskiego to się zgodzę, że się różni jakby stylem:) Ale wg mnie to nie znaczy, że ten film jest gorszy. To już jest kwestia gustu. Mam nadzieję, że zamiast masowej ilości komedii romantycznych zaczną powstawać właśnie takie filmy (No ale oczywiście lepsze pod względem technologicznym).
Komedie romantyczne ktore ostatnio kreci sie w naszym kraju sa komercyjne i robione z ta sama obsada brakuje mi filmow Pasikowskiego obecnie od Reichu nic nie nakrecił moze wkrotce
Mam wrażenie, że problem leży w tym, że Pasikowski robił ten film wg cudzego scenariusza, sam zresztą mówił potem, że "nie taki film chciał zrobić i nie w takim czasie".
I wyszlo jak wyszlo w tym filmie nie czuc tego co bylo w jego poprzednich filmach min.klimatu.
Nie wie ktoś dlaczego Pasikowski uśmiercił Karen. Przecież w filmie była optymistyczną postacią?
Uśmiercił ją, żeby dodać dramaturgii, pokazać, że mimo powodzenia zakończenie nie było w 100% optymistyczne. Drugi powód, to zamknięcie wątku jej romansu z synem Mayera (zdradzał żonę, która była w Polsce). Już w Polsce pada tekst między starym, a młodym Mayerem, że żona nie musi się dowiedzieć o Karen... Tyle.
Było coś że miał maly wpływ na scenariusz i w montażu został tak pocięty do tego stopnia że Pasikowski nie miał możliwości odrecenia tego.
Film nie jest zły. Zdecydowanie dobry Marek Kondrat, dobry teledysk do filmu. Świetny zwistun. Najlepszy zwiastun polskiego kina. Znakomity montaż, zdjęcia. Dobry Olaf Lubaszenko. Bogusław Linda na średnim poziomie. Muzyka średnia. W filmie brakuje dobrego scenariusza. Większa obsada urozmaiciłaby film. Może jeszcze jedna znana twarz, na przykład Mirosława Baki lub Janusza Gajosa dodałoby filmowi smaku. Pod koniec film trochę szarpany. Radosław Pazura trochę słaby, lepszy w ,,Mojej Andżelice''. Tak jakby film nagrywanay za bardzo w pośpiechu. Powinno się kręcic dłużej filmy, dbac o artystyczną jakośc filmu, lepszą obsadę i mocniej analizowac scenariusz. Pasikowski żałuje tego filmu.
Trudno się nie zgodzić z powyższym :) Muzyka i zdjęcia właśnie całkiem dobre. Olaf i Maurer słabo obsadzeni, po prostu tutaj tylko byli. No i fakt z tym Pazurą, było lepiej dać "płaczka" jakiegoś dobrego ( Karolak i Adamczyk wtedy raczkowali :) ) ale taki ówczesny Topa czy M Stuhr już lepiej.
Dobry motyw w filmie był jego kołem zamachowym, na szczęście Zamachowski tutaj nie zagrał ;)
Jakieś 2 lata temu skrytykowałem ten film na tym forum. Chyba jednak niesłusznie. Po którymś tam obejrzeniu doceniłem go. Wiem, że Pasikowskiemu wtrącano się do scenariusza - został częściowo okrojony, film miał być dłuższy i rozwinięte miałey być pewne wątki. Nie rozumiem wygładzenia dialogów. Linda w dobrej formie - fajnie wygląda ogolony na zapałkę, Lubaszenko chyba się zaczął powoli wypalać. Pazura - no właśnie trzeba było dać przystojniaka. Aktor sprawdził się w Demonach Wojny wg Goi (scena po potyczce z partyzantami!!!) ale tu kwiczący i rozmazany Radek jakoś mnie nie przekonał. Rola generalnie była trudna. W Mojej Angelice też wił się, krzyczał, dwoił troił - ale do brata, który umie ekspresywnie zagrać mu daleko. Reżyser mógł zatrudnić tu Tope, którego znał z wcześniejszego swego filmu.
Korcz w roli Karen - przyzwoicie wypadła, ale ja widziałbym Stenkę. Ta aktorka już grała u boku Lindy w dramacie szpiegowskim "Prowokator". Wypadła świetnie.
A co w filmie jest dobrego. Warsztat - dobrane plenery (wiem, że to Turcja ale mi to nie przeszkadza), muzyka, praca kamery. Kondrat, Linda, Huk i ten arab. Na szczęście mało efekciarstwa, za to sporo dawek humoru. Pomimo majstrowania w scenariuszu akcja jest dosyć spójna i niebanalna ale faktycznie za pierwszym razem można się pogubić - jak oglądałem film w kinie miałem 17 lat i pewnych spraw nie rozumiałem.
Generalnie film z czasem zyskał w moich oczach i czekam na Jacka Stronga, który obraca się w podobnej tematyce.
Najsłabszym filmem Władka jest Pokłosie - tam wogule nie widzę Pasikowskiego.
W momencie premiery film został bardzo dobrze przyjęty i faktycznie robił wrażenie. Zresztą większość z nas pamiętających ten czas, była wtedy "podniecona" tym filmem. Działo się to na fali tamtych wydarzeń w Iraku (akcji Polaków) i na fali poprzednich filmów Pasikowskiego. Przysłaniało nam to pewne niedociagnięcia. Dziś z perspektywy czasu zupełnie inaczej oceniamy ten film. Jako, że telewizja często go powtarza, ja sam na przestrzeni tych lat widziałem go już co najmniej z 8 razy. Teledysku do filmu i piosenki "Śpij kochanie, śpij" nie da się zapomnieć. Pamiętam jeszcze coś - rozmowę telefoniczną Brońskiego (Linda) z Panajewem:
...- Wołodia, ja Tjebja lublju (pis. fon.)
- A idź ty w pi..du ...
takich dialogów mogłoby być więcej.
Mnie podobała się też scena z nauką polskiego. A także motyw z Mayerem jak szedł ze spluwą na 3 pograniczników - motyw muzyczny boski! I wyłaniający się Linda z kałachem...
Trafiłeś w dychę... szczególnie jeśli chodzi o naukę polskiego. Linda niesie czerwonego Jaśka Wędrowniczka i mówi do Lubaszenki:
- Jestem pedagogiem! hehehehe
A za chwilę do Zielińskiego: - Pij! (ten pije) Grzegorz Ćwikliński...
Można by wyliczać fajne motywy. U Pasikowskiego nie da się nudzić.
Masz rację, tekst odbiega od tematu. Po prostu wbili się klimatyczną melodią... Początkowo słowa piosenki wiązałem w wątkiem romansu młodego Meyera (Pazura) z Karen Pierce (Korcz), ale czy o to chodziło??? Sam do końca nie jestem przekonany. Małe prawdopodobieństwo jest. Ja stawiam bardziej na etniczną, wpadająca w ucho melodię, która podpasowała do filmu. Tekst był dla widza raczej sprawą drugo, a nawet trzeciorzędną.
Może nie powala na łopaty tak jak Psy ale od czasu do czasu lubię go oglądnąć.
Ścieżka dźwiękowa super!