Nie wiem czy tylko ja odnoszę takie wrażenie, czy opis tego filmu tutaj jest jednym wielkim spoilerem. Przecież to ma być swego rodzaju zarys fabuły, a nie jej streszczenie.
dokładnie! bardzo żałuję, że przeczytałam ten opis, o ile ciekawiej byłoby poczuć to zaskoczenie...
Oczywiście, że tak! Jakie szczęście, że nie przeczytałam go przed włączeniem filmu... Jakiś inteligentny admin powinien to jak najszybciej zmienić.
Dzisiaj tu wstąpiłem i przeczytałem opis. Z automatu. Bo tak na ogół robię. A potem zobaczyłem ten wpis. I chcę się cofnąć te 3 minuty do tyłu... Warto oglądnąć mimo tego?
Warto, bo film opiera się raczej na pięknym przedstawieniu historii (reżyseria, aktorstwo), a nie efekcie "wow, tego się nie spodziewałem". Chociaż zawsze coś się przez to traci, wiadomo.
W ramach pocieszenia: tyle samo, co w opisie, było wyjawione w trailerach do tego filmu, więc twórcom raczej nie zależało na efekcie zaskoczenia. Poza tym to nie jest streszczenie całego filmu, tylko może z połowy? ;) To nieźle w porównaniu z tym, że na Filmwebie jest wśród starszych opisów - np. przy "Źródle" Bergmana lub "Uwaga, yeti" - sporo takich, które streszczają całe filmy, łącznie z ostatnimi scenami ("Lektor" na szczęście się do nich nie należy).
Podejrzewam, że tego typu opisy pochodzą często od dystrybutorów, którzy mylą opis/zajawkę ze streszczeniem. Miałam tak np. z "Łowcą jeleni": w wydaniu dołączonym do GW był opis*, który nie streszczał co prawda wszystkiego,ale streścił wszystko oprócz ostatnich 15-20 minut, a to jest film trzygodzinny. Większość seansu miałam zepsutą ==' I na wydaniu VHS japońskiego "The Ring" też było opisane wszystko poza puentą... Dobra, nie będę się rozpisywać ^^;
*BTW, jest on na Filmwebie jako "opis dystrybutora", ale na szczęście nie widać go na stronie głównej
Zdecydowanie warto. Opis nie oddaje cego wachlarza emocji. Trzeba je zobaczyć i odczuć.
Na obronę tego opisu: tyle samo, co w opisie, było wyjawione w trailerach do tego filmu, więc twórcom raczej nie zależało na efekcie zaskoczenia.
Właśnie podobny wniosek zawarłam wyżej ;) Dlatego od pewnego czasu nie oglądam zwiastunów, bo zbyt często są streszczeniami filmu.
Takie opisy to straszne pójście na łatwiznę. Ja osobiście lubię kiedy autor chce mnie zaintrygować, a nie podaje wszystkiego na talerzu. Poza tym ten opis sugeruje pewną sensacyjność filmu, jakby chodziło głownie o przyciągający, szokujący temat. Taki film zasługuje na dużo bardziej subtelną zachętę do jego obejrzenia ;)
Może twórcom nie zależało, ale jednak zupełnie inny efekt jest kiedy ogląda się film nie mając pojęcia co się wydarzy (ja miałam to szczęście że nie przeczytałam go przed seansem). To jest jednak streszczenie dwóch trzecich filmu - wiadomo że obejrzenie historii to coś zupełnie innego niż przeczytanie tych dwóch zdań, mimo wszystko jednak... Nie rozumiem robienia takich opisów, które wszystko zdradzają.
A ja miałem ten fart, że obejrzałem, nie czytając wcześniej tegoż opisu. Dzięki Bogu!