Gdybym oglądał ten film bez wiedzy kto go wyreżyserował, nie miał bym chyba zbytnio problemu z odgadnięciem.
Sam obraz podobał mi sie nawet, ze wzledu ta magiczna, swojska atmosfere, jednak fajerwerqw to nie zobaczyłem.
Pieczka mnie jak zwykle drażni (właściwie to jakby nie był aktorem to i tak by mnie drażnił - ma schematyczny styl mówienia, prawie w każdym filmie ten sam- taki troche kartofel), za to Lindy rola (pasuje do takich idealnie) i aktorstwo jest świetne..jak zwykle:>
Oj nie znasz sie Pieczka jest swietnym aktorem tacy ludzie jak on wystarczy ze są w filmie i sama obecnoscia wnosza wiecej niz wiekszosc aktorow.Podobnie rzecz sie miala z Maklakiewiczem i Himilsbachem.
Właśnie to, jak Pan Pieczka mówi, od razu wnosi klimat do całego filmu. Nie widzimy wielkiego światowego człowieka, ale prostego dziada, który ma miłe usposobienie, które w tym filmie, ulega jednak pewnym deformacją i złym wpływom przejęcia władzy i pieniądza. Mam właśnie przeciwne zdanie do Pana Lindy, zagrał.. dobrze, z tym się mogę zgodzić, ale "jak zwykle"... no, nie wiem. Jak Franciszek Pieczka, gra w każdym filmie tak samo, to co dopiero o Lindzie można powiedzieć. Wg. mnie jest dobrym aktorem, ale styl jego gry, praktycznie niczym nie różni się w filmach.