to tak jakby kupic chleb i miec potem do niego pretensje że smakuje jak chcleb . Dokumentalistom
proponuje przeżucic sie na TV History albo nat geo jesli tak bardzo łakną prawdy .
nie ma to jak wyzwać kogoś na necie bez żadnego uargumentowania swoich racji. Najwyraźniej mama dawała bardzo mało czasu do przeglądania internetu, więc wypowiedzi musiały być krótkie. Powodzenia w dorosłym życiu.
dziękuję jajcuszku!
kiedyś sam będziesz dorosły, to zrozumiesz, że czas to pieniądz, a głuptasów trzeba bezceremonialnie traktować z buta.
W takim razie dziękuję, że traktujesz mnie za gówniarza, a nie głuptasa:) zawsze to jakiś progres. I jeszcze jakie zdrobnienia... nawet od wnuków takich nie usłyszałem przy sformułowaniu "dziadek":) ale tak czy inaczej, jak komuś szkoda czasu na opisanie swoich poglądów, a nie szkoda by po prostu zwyzywać, to poziomem nie przerasta taka osoba typowego polskiego polityka. Nie mówię, że tak jest naprawdę, bo osobiście Cię nie znam, ale takie wrażenie jest zaraz po przeczytaniu takiego komentarza. Z resztą, ile kłótni z żoną byłoby łatwiej rozwiązać, jeśli bym mógł ją skwitować "żeś jest głupia" i się wyłączyć... ale nie, człowiek musiał urodzić się kulturalny co w tym świecie dosłownie jak wiatr w oczy.
no cóż... przykro trochę, bo w zasadzie empatia to jest jedna z nielicznych rzeczy odróżniających nas od zwierząt
nie masz racji - podstawową różnicą jest oczywiście umiejętność zabijania z chciwości.
no i oczywiście prowadzenie samochodu.
W świecie zwierząt też się pewnie znajdą jakieś morderstwa nie z powodu pożywienia, a z powodów takich jak dominacja itd. Chciwość może nie do końca, ale np. chęć posiadania większego terytorium czy coś w tym stylu.
Nawet nie czytałem poniższych wyp... owiedzi. Masz rację, ludziska szukają nie tam, gdzie trzeba, baa, nawet nie wiedzą, czego szukają, ale wiedzą, że są na "nie". Żałość człowieka ogarnia. Mimo to - pozdrawiam. Kosmita.
Czasem ogólnie czuje się po prostu, że odbiera się film źle, nie wciąga, nudzi itd. Ja poszłam na ten film po gorącej zachęcie i opinii znajomego, że jest świetny. Niestety, w trakcie filmu, gdy zaczyna się temat podróży w czasie, poczułam się zażenowana. Nie chodzi o same podróże w czasie, tylko jakoś to było podane żenująco, naprawdę nie potrafię tego dokładnie wytłumaczyć. Sam film może wciągnąć - można go obejrzeć w sobotni wieczór, miejscami akcja jest wciągająca - duży plus. Nie chodzi mi o brak realizmu w takim filmie. Chodzi o wpisanie tematu w całość, w tym filmie - który jest bardzo poważny - jakoś ten temat został potraktowany "po macoszemu". Naprawdę nie potrafię tego bardziej uzasadnić. Pozdrawiam i tych na "tak" i tych na "nie" i tych, którym film się nie podobał, bo go nie zrozumieli (tak też można!).
Myślę, że przy podejściu "z przymrużeniem oka" można się dobrze bawić oglądając ten film. Dziś obejrzę go ponownie, by przypomnieć sobie, co mnie zażenowało tych kilka lat temu ;)
No tak. Jednak trochę żenujący... Chodzi o wyjaśnienie przez filmowych naukowców zagadnienia zakrzywienia czasoprzestrzeni itd., itp. "Przez przypadek" zakrzywili czasoprzestrzeń. Niech im będzie. Mogę sobie wyobrazić, jak znaczące jest to dla świata nauki i jak bardzo wzrosła intensywność prac badawczych w związku z tym faktem. Jeden z naukowców informuje, że "starają się przy tym nie grzebać, by nic nie zepsuć" (!). Dochodzi do absurdalnych dialogów - np. jeden z naukowców pyta drugiego naukowca - a co z teorią światów równoległych (!). Wyświetlany obraz "wstecz" na monitorze - ok, ale nie wychwyciłam, dlaczego światło lasera jest widoczny "wstecz" na tym monitorze - to punkty zakrzywienia (krótszej drogi?)??? Ograniczenie przestrzenne do części miasta - ok, ale czy wyjaśniali, jak działają gogle? Też nie wychwyciłam. Nie lubię, kiedy otumania się widza wyjaśnieniami "mniej więcej" albo "byle jak" albo "nieważne, na tym nikt się nie zna, wszystko można wrzucić". Kiedyś widziałam: miejsce akcji: sala kontroli lotów (nie pamiętam obszar czy zbliżanie), wprowadzają dziewczynę, to jej pierwszy dzień pracy jako kontroler, ma pracować na stanowisku z kontrolerem doświadczonym. Siada. Kontroler mówi do niej wskazując na monitor z odwzorowaniem sytuacji w przestrzeni powietrznej: "Musisz pamiętać, że tak naprawdę są 3 wymiary" (chyba o czasie wtedy zapomniał). Kontroler przystępujący do pracy nie wie tego. Miał milion szkoleń, kursy, ćwiczenia na symulatorze itd. Nie lubię.
Czyli odczucia podobne, jak moje po obejrzeniu Interstellar.
Lubię filmy, które dają do myślenia, ale żenujący poziom nauki przedstawiony w Interstellar mi na to nie pozwolił.
Czułem się, jakbym oglądał po prostu bajkę, a morał jest z niej marny, chyba, że ktoś lubi religię, wiarę w rzeczy nadprzyrodzone.
Czy oglądałaś może Interstellar i masz podobne odczucia?
Zawsze gdy natykam się na tego rodzaju niedorzeczne wpisy, mam wrażenie, że ich autorem musi być kilkulatek, który jeszcze nie opanował dobrze znaczenia pojęć.
Co jak co, ale szanująca się fantastyka naukowa opiera się na prawdopodobieństwie, odwołuje się do nauki, trzyma się przyjętych zasad, norm i praw rządzonych opisywanym światem przedstawionym.
Realizmu mogę nie oczekiwać od fantasy, horroru czy komedii romantycznej, ale od sf, jeśli mówimy o sf dla dorosłych, a nie o komiksach o superbohaterach, realizmu i prawdopodobieństwa oczekiwać wręcz należy. To gatunek, który wymaga najwięcej, pod tym względem, więcej niż łubu-du dla nastolatków, więcej niż sensacyjniaki do kotleta, więcej niż azjatyckie kino kung-fu z bohaterami skaczącymi z pozycji stojącej na wysokość trzeciego piętra...