Recenzja filmu

Appleseed (2004)
Shinji Aramaki
Ai Kobayashi
Jûrôta Kosugi

Lepszy świat...?

Zeszły rok okazał się niezwykle łaskawy dla fanów anime. Wtedy bowiem na ekrany światowych kin trafiły dwie wielkie produkcje - <a href="http://appleseed.filmweb.pl/"
Zeszły rok okazał się niezwykle łaskawy dla fanów anime. Wtedy bowiem na ekrany światowych kin trafiły dwie wielkie produkcje - "Appleseed" oraz "Ghost in the Shell: Innocence". Pierwszą z nich, dzięki nowemu przedsięwzięciu firmy Vision o nazwie Anime Gate, możemy obejrzeć również na ekranach polskich kin. Jest rok 2137. Ziemia została zniszczona przez kolejną światową wojnę. W ruinach, w jakie zamieniły się piękne niegdyś miasta, cały czas toczą się walki, ale ich sens i cel zostały dawno zapomniane przez ich uczestników. Zdziesiątkowana ludzkość usiłuje stworzyć nową, wolną od wojen cywilizację, której początkiem jest zarządzane przez gigantyczny superkomputer miasto-utopia Olimp. Ludzie żyją w nim w koegzystencji z bioroidami - sztucznie powołanymi do życia istotami, które w przeciwieństwie do ludzi nie odczuwają emocji - podstawowej przyczyny wielu konfliktów. Niestety, współistnienie obu ras nie przebiega zgodnie. Kiedy do miasta przybywa legendarna wojowniczka Deunan Knute tłumiony od dawna konflikt ma właśnie wybuchnąć... Scenariusz filmu powstał w oparciu o pierwsze wielkie mangowe dzieło legendarnego scenarzysty i rysownika Masamune Shirowa, autora między innymi kultowego "Ghost in the Shell". Nad komiksową serią Shirow pracował w latach 1985-1989, ale jej pierwsza ekranizacja powstała już w roku 1988. Trwający niecałych 70 minut film nie zdobył jednak uznania fanów. W 2002 roku rozpoczęto produkcję nowej ekranizacji, której budżet wyniósł 10 milionów dolarów i przy, której realizacji wykorzystano najnowsze osiągnięcia komputerowej animacji. W wyniku wysiłków filmowców powstało dzieło, które - podobnie jak wcześniejsze koreańskie "Wonderful Days" - w perfekcyjny sposób łączy ze sobą trójwymiarową animację komputerową z tradycyjną animacją 2D. Pierwsze wnioski jakie nasuwają się po obejrzeniu filmu to wyraźnie zauważalny fakt, iż "Appleseed" powstał z myślą o dystrybucji międzynarodowej. Scenariusz razi niekiedy hollywoodzkimi schematami i pełnymi patosu scenami, co może przeszkadzać co bardziej "wrażliwym" widzom. Sama fabuła natomiast, mimo wielu uproszczeń, opowiedziana jest sprawnie i przez 103 minuty produkcji na pewno nie będziecie się nudzić. Struktura "Appleseeda" przypomina nieco grę wideo. Film składa się z rozbudowanych scen akcji, przeplatanych fragmentami "mówionymi", których zadaniem jest popychanie historii do przodu. Przedstawiciele starszego pokolenia może ta stylistyka nie przypaść do gustu (z pokazu prasowego część osób wyszła), ale młodzi, wychowani na "Matriksie" widzowie nie powinni być rozczarowani. Największą siłą "Appleseeda" są właśnie owe sceny akcji. Doskonale wyreżyserowane, korzystające z możliwości jakie niesie ze sobą CGI dodatkowo ilustrowane muzyką, za którą odpowiada formacja Boom Boom Satellites, na pewno przypadną do gustu widzom lubiącym dynamiczne kino spod znaku Johna Woo. Najnowsza ekranizacja dzieła Masamune Shirowa jest filmem typowo młodzieżowym. Wypełnionym akcją, dynamiczną muzyką, wyrazistymi bohaterami i dość banalną w sumie fabułą jest idealną propozycją na weekendowy wieczór w towarzystwie znajomych. Warto się wybrać choćby z tego powodu, że anime na dużym ekranie, to w Polsce nadal rzadkość.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jest rok 2137. Trzecia wojna światowa przeobraziła naszą planetę w gigantyczne cmentarzysko. Tylko tyle... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones